piątek, 11 marca 2016

450 stron- cytaty


Nie polecamy czytania cytatów osobą, które nie czytały książki, ponieważ mogą cos zdradzić/ za spolerować.Więc czytacie na własną odpowiedzialność.


"-Tak, wiem. Tylko tekst, tylko ksiażka, tylko słowa, tylko dźwięk..."

"– Jak miałam chłopaka, to nigdy nie na długo. Jak dłużej, to nigdy nie jednego, ale dwóch naraz. Jak miałam dobrego męża, który mnie kochał, to musiałam mieć też kochanka. Naprawdę, uwierz mi, nie
jestem w tym dobra. Nie nadaję się do stałego związku. W ogóle do żadnego związku się nie nadaję. Jestem emocjonalnym zombi. Nie mam serca. Niszczę wszystko, czego się dotknę. A już nie daj Boże, jak się zaangażuję… Apokalipsa gwarantowana. Nie pakuj się w to, błagam. Dla własnego dobra…"

"Żyjesz czy tylko oddychasz?"

"Skup się na teraźniejszości i przyszłości, a nie na tym, co było".

"Oj, nieładnie tak pić życie z gwinta. Nieładnie. Nie przystoi, pomyślała i przechyliła flaszkę życia do góry. Do dna"

"Cholera jasna! No i się zaczęło! Wielka miłość i jej tanie zagrywki. Wiedziała, że tak będzie, dlatego jej nie chciała. To było przecież do przewidzenia. Nie ma miłości bez cierpienia. Po co jej to było?! Po co dała mu się w to wciągnąć?!"

"Nawet nie zauważyła, kiedy jego dłoń bezwiednie puściła jej rękę, a palce delikatnie opadły na materac łóżka. Wyślizgnął się bezszelestnie spomiędzy jej drżących dłoni, zastygając w nieruchomej, pozbawionej życia pozie."


"„To miłość jest najważniejsza w życiu. To o nią wszyscy ciągle walczymy. Staramy się, próbujemy od nowa i od nowa raz jeszcze. Tak naprawdę tylko ona się liczy, tylko ona pozostaje i ma znaczenie. Dzięki niej znosimy wszystko. Dzięki niej
czujemy, że żyjemy”."

"– Albert Einstein powiedział podobno, że istotą szaleństwa jest robienie w kółko tego samego i spodziewanie się odmiennych rezultatów. Może i jestem szalony, ale wiem, że z twoim talentem, nawet z takim początkiem, ten tekst ma szansę stać się najbardziej poczytną książką tego dziesięciolecia. Nie zniechęcaj się więc i pisz dalej. Będzie dobrze, królowo!"

"„Znalazłem najwłaściwsze określenie na nas: SYMBIOZA. Co o tym myślisz? Podoba ci się?
”Symbioza? Uwielbiam! Jednak jaki rodzaj symbiozy masz na myśli? Mutualizm? Pasożytnictwo, a może protokooperację?”
„Czas pokaże…” – odpisał."

"– Ty jesteś namiętnością – zawyrokowała, choć poczuła, że powinna przyhamować swoją odwagę. Zacisnęła ciasno palce wokół jego dłoni. – Ale „chaos” jest najlepszy."

"Nie do wiary! Bezczelna świnia! Uwielbiała go takiego. Ale wstydziła się. Cholera! Tak po prostu, beznadziejnie i zwyczajnie. Wstydziła się swojego starego ciała w zestawieniu z jego młodą perfekcyjnością. A jednocześnie chciała go tak bardzo jak nigdy nikogo. Trafił jej się jak ślepej kurze ziarno, jak spadająca gwiazda pochmurnemu niebu. Przytrafił się jej bez żadnego powodu. Nieoczekiwany. Więc dała mu wszystko, co miała do zaoferowania. Absolutną całość. Oddała wszystko temu diabelsko przystojnemu szczeniakowi o niebieskim spojrzeniu."

"– No to dawaj – rzucił całkiem poważnie. Wziął pilota i rozsiadł się wygodnie na kanapie. Nacisnął guzik wielokrotnego odtwarzania. W kółko to samo. Sade. Sade. Sade. Bez końca… – Jak mnie pozbawisz tego napięcia, to potem może być całkiem przyjemnie…"

"– A co z zarzutami w sprawie zabójstwa? Jestem ciągle oskarżona?
– Chyba się pani nie dała na to nabrać. To takie oklepane posunięcie w sztuce przesłuchań, żeby świadek zaczął sypać. We wszystkich filmach można to zobaczyć"

"Jeżeli już ktoś znajdzie się w celi, to wiadomo, że mu tam zimno.
Skąd wiadomo? Nie wiadomo, ale taka jest prawda. Teraz będzie mogła to opisywać z autopsji. Chłód, półmrok i strach. I ani styczeń, ani śnieg za oknem nie miały z tym nic wspólnego. W celi więziennej było lodowato i koniec."

"– Cała przyjemność po mojej stronie, księżniczko. To ile mamy czasu? – zapytał po chwili, stawiając dużą torbę z zakupami na kuchennym blacie i kładąc obok bukiet śmiesznych żółtych kwiatów.
– Na co?
– Na pocieszanie.
– Nie wiem… To zależy.
– Od czego?
– Od tego, jak ci będzie szło."

"Rozmyślała nad wielojęzycznością. Trzy języki w głowie. Nie jest się ich mieszanką, ich tłumaczeniem. Jest się jednym, drugim i trzecim jednocześnie. Każdym z osobna, ale naraz."

"Jej mała głowa, niczym łeb kukiełki, opadła ciężko na skostniałą pierś nieżyjącego, sprawiając, że zadrżał mu tors. Miłość po grobową deskę, chciałoby się rzec."

"„Muszę Ci coś powiedzieć. To bardzo ważne”.
„Myślę, że już wiesz, ale… Nigdy wcześniej tego nikomu nie mówiłem”.
„Teraz to już na pewno wiesz… Cholera, zepsułem całą niespodziankę”.
„Zacznę więc od nowa”.
„Kocham Cię”"

"Wstrzymała oddech i chciała po prostu już mieć to za sobą… Żeby już nie bolało. Żeby już był koniec."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz