piątek, 18 marca 2016

Starter

Autor/ka: Lissa Price
Seria: Starter
Opis: Callie straciła rodziców, kiedy wojna bakteriologiczna zmiotła z powierzchni ziemi wszystkich w wieku między 20 a 60 lat. Ona i jej młodszy brat, Tyler, uciekają, aby mieszkać na odludziu wraz z przyjacielem Michaelem, i walczą z regenatami, którzy byliby w stanie zabić ich choćby dla ciastka.

Jedyną nadzieją Callie jest „Prime Destinations”, niepokojące miejsce w Beverly Hills, rządzone przez tajemniczą postać znaną jako Stary Człowiek. Ukrywa nastolatków, aby wypożyczyć ich ciała Enderom – seniorom, którzy chcą być znowu młodzi. Callie wie, że pozyskane w ten sposób pieniądze utrzymają ją, Tylera i Michaela żywych, więc zgadza się być dawcą. Ale neurochip, który został umieszczony w jej głowie ma awarię i Callie budzi się w życiu Helen – kobiety, która wypożyczyła jej ciało. Mieszka w jej domu, jeździ jej samochodami i umawia się z wnukiem senatora. Wszystko wygląda jak w bajce, dopóki Callie nie odkrywa, że Helen zamierza robić coś więcej, niż tylko imprezować – a plany Prime Destinations są dużo gorsze, niż Callie mogła sobie kiedykolwiek wyobrazić…


Moja opinia: Przyznam się wam, że trochę mi zajęło żebym przemyślała jaką mam opinie na temat tej książki. Wiem, że przeważnie marudzę na jakiś temat a później wam mówię że książka była super i że powinniście ją przeczytać, ale to dlatego że staram się wam powiedzieć wszystko szczerze a żeby to zrobić muszę wspomnieć zarówno o plusach, jak i o minusach (może o tym drugim trochę bardziej). I wiem że czasem to brzmi jakby książka była beznadziejna, do niczego i nudna, ale to nie do końca prawda. Chyba łatwiej się mówi o tych gorszych stronach, a może one po prostu gorzej brzmią i to one zostają na dłużej w pamięci. Staram się wam powiedzieć że chcę być po prostu szczera jak potrafię i powiedzieć wam jak najwięcej szczegółów, które musicie wiedzieć, bo zarazem nie chcę tu też spolerować. No i jak zwykle odbiegam od tematu, ale po prostu czułam że muszę wam to powiedzieć.

No dobra może zacznijmy od samej okładki, bo jest niesamowita, minimalistyczna i te oczy przykuwają wzrok co czyni okładkę w pewien sposób wyjątkową. Tak też się stało w moim przypadku gdy zobaczyłam tą śliczną okładkę w księgarni. Po przeczytaniu opisu książka jeszcze bardziej mnie do siebie przekonała, bo opis był dość ciekawy.
Główna postać mnie trochę zawiodła, bo spodziewałam się czegoś innego, czegoś więcej, no bo jak się straci rodziców to chyba się to jakoś przeżywa co nie? Wiedziałam że nie będzie to książka w stylu płakałam, bo była strasznie wzruszającą, ale tu było coś w stylu, dobra, bohaterka straciła rodziców, nieważne idźmy dalej.

Miłość. Tak, to było później bo przecież nie mogło jej zabraknąć. Miłość i ten kochany trójkąt, bo jak że mogło go nie być. Bo pisarze przecież je uwielbiają. Podsumowując fabuła książki na piątkę z plusem, ale pomysł i realizacja jego to dwie odmianne rzeczy. Chodzi mi o to, że nie podeszłam do tej książki jakoś emocjonalnie i również nie mogłam się wczuć w postacie, czasem nawet nie do końca wiedziałam co bohaterka próbuje osiągnąć. Więc tak, sądzę że czytałam lepsze książki, ale nie uważam że powinnam skazać ją na stracenie, bo nie była zła po prostu może trochę niedopracowana. Bardzo długo po przeczytaniu książki zastanawiałam się, jakie jest moje zdanie na jej temat. Do jakiego wniosku zatem doszłam?

Autorka napisała następną część (jej jak ja kocham serie), którą mam zamiar przeczytać i wiem że dziwnie to brzmi bo trochę sama sobie zaprzeczam. Chodzi o to, że pod koniec książka się bardzo rozkręciła i jestem ciekawa dalszego rozwoju zdarzeń. Czy ja wam ja polecam? Szczerze to sama nie wiem, książka nie była zła, dobrze się ja czytało, ale nie miała tego czegoś od początku (co już wam wspominałam), no przynajmniej według mnie . Sądzę, że powinniście przeczytać ją i się sami przekonać, bo fabuła książki jest dość interesującą, ponoć podobna do igrzysk śmierci (nie wiem nie czytałam, więc na ten temat się nie wypowiem), ale czytała ją moja wspólniczka więc tu jest link do tej recenzji

Ps. No, ale przyznajcie, że okładka jest niesamowicie piękna, i jeszcze ta faktura haha Tak lubię ładnie wyglądające okładki. A i jeszcze jedno, paralizator do końca życia będzie mi się źle kojarzyć.


              Ender

Opis: Callie, dawniej bezdomna, mieszka teraz z Tylerem i Michaelem w okazałej rezydencji zapisanej jej przez bogatą renterkę Helenę. Pomimo zburzenia i zdelegalizowania przez rząd banku ciał, nosiciele chipów, w tym Callie, są tropieni i porywani przez nieznanych prześladowców, zainteresowanych dokonywaniem na nich eksperymentów. Callie długo unika uprowadzenia, w końcu jednak i ona zostaje uwięziona przez rządowego agenta, który poddaje ją i jej przyjaciela brutalnym testom. Po wydostaniu się z więzienia jadą na pustynię, do nowej siedziby Brockmana. Callie ma nadzieję odnaleźć tam swojego ojca i uwięzionych przyjaciół. Zdemaskowanie Brockmana okazuje się trudniejsze niż się spodziewała…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz