środa, 30 marca 2016

Dzień w którym umarłam- cytaty

Nie polecamy czytania cytatów osobą, które nie czytały książki, ponieważ mogą cos zdradzić/ za spolerować. Więc czytacie na własną odpowiedzialność.



"- Jesteś...
- ...okrutny, zarozumiały, wyniosły, arogancki, zimny, dumny, bezwzględny, porywczy, bezduszny, nieczuły, powierzchowny, pyszny, egocentryczny? - wtrąciłem, jednym tchem wylewając z siebie ów potok słów. - Wiem. Znam się na wylot. Mógłbym kontynuować, ale musiałbym uciec się do wulgaryzmów, a nie znoszę kalać ust przekleństwami."


"- Kawał z ciebie wyrachowanej i cynicznej wiedźmy.
Uśmiechnęłam się.
- Trafiłam na świetnego nauczyciela."


"- Cholernie? - powtórzyłam z uśmiechem. - Sądziłam, że nie lubisz używać brzydkich słów. Wcześniej...
- Wcześniej cię nie znałem - wtrącił. - Dopiero niedawno odkryłem twój cudowny dar...
- Rejestrowania obecności duchów?
- Grania mi na nerwach."


"- Mam nadzieję, że po śmierci się na ciebie nie natknę - burknęła.
Teatralnym gestem złapałem się za serce, niby do głębi zraniony tymi słowami.
- Nie! Diletta Mair mnie nienawidzi. Boże, nie zniosę tego! - zakrzyknąłem zrozpaczonym głosem. - Popełniłbym samobójstwo, gdyby nie to, że już umarłem.
Zacisnęła pięści.
- Cała ludzkość byłaby ci wdzięczna."


"- Alois...
- Petersen - poprawiłem. - Zwracając się do mnie po imieniu, sugerujesz, że dobrze się znamy, a to oznacza bliskość, której sobie nie życzę.
- Też wcześniej mówiłeś mi po imieniu!
- Wcale nie, Mair - skłamałem.
- Nie mój problem, że w tak młodym wieku masz zaniki pamięci."


"Popełniłem ogromny błąd, próbując ją pocałować. Popełniłem ogromny błąd, nie całując."


"- Idź... idź do diabła - wyszeptała.
- Nie wysyłaj mnie tak blisko, skoro wolę przebywać z dala od ciebie."


"Mówi się, że umrzeć to zapomnieć, a jednak pierwszą rzeczą, o jakiej pomyślałem, kiedy otworzyłem oczy, był moment mojej śmierci."


"- Nie zabijaj go - szepnęła niemal bezgłośnie. - Proszę.
Oniemiałem. Oparłem klingę na barku i wpatrywałem się w Dilettę, nie wierząc własnym uszom.
- Petycja odrzucona. Odsuń się."


"- W bibliotece Grobu znajdziesz na ten temat mnóstwo materiałów... Jeśli chcesz, mogę ci pomóc w...
- Myślałam - wtrąciła z uśmiechem - że czasownik "pomagać" nie wchodzi w zakres słownictwa Aloisa Petersena.
Zakaszlałem, lekko się czerwieniąc.
- Uznajmy, że... udało ci się niewiarygodnie wręcz wzbogacić mój zasób leksykalny."


"- Rzeczywiście jesteś wężem... - szepnęła, obcierając spływające po policzkach łzy. - Prawdziwym wężem.
- Co chcesz przez to powiedzieć? - spytałem zaskoczony.
- Właśnie to odkryłam - ciągnęła. - Mało kto lubi węże. Są sprytne, beznamiętne, szybkie, tajemnicze, jadowite... Ale mają swoiste piękno. Tylko nie każdy potrafi je dostrzec."


"Wyglądał co prawda jak anioł, ale zachowaniem przypominał raczej apodyktycznego, zarozumiałego i narcystycznego diabła."


"- Bywasz odpychający - wycedziła.
Wzruszyłem ramionami.
- Żadna tajemnica."


"- Kim jesteś?
Uśmiechnął się lekko i bez słowa odchylił mundur, ukazując wytatuowany na lewym obojczyku numer.
2.10.1950.
- Lilim - wyjaśnił wyniośle, delektując się tym określeniem, którego znaczenia nie pojmowałam. - Odpowiedzialnym za to, byś po śmierci nie trafiła do nieba."


"- Nie mówię, żebyś... wpakował się... do łóżka! - zaprotestowała, zanosząc się kaszlem. - Mam koce. Jeśli je rozścielisz na podłodze zamiast...
- Wzruszające, że tak przejmujesz się moim samopoczuciem - zadrwiłem. - Ale powtarzam ostatni raz: zaśnij wreszcie, do cholery, albo wstrzyknę ci laudanum."


"- Teraz pojmujesz, dlaczego moja broń to wąż?
- Bo też zwykle poruszasz się z głową blisko ziemi.
- He, he. Cóż za zjadliwe poczucie humoru."


"- Z każdym dniem znam cię coraz mniej - oznajmił. - W końcu okaże się, że jesteś medium i widzisz duchy."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz